українські
Powrót do strony powitalnej

AKTUALNOŚCI PROJEKTOWE

 

pusteOZHK w Rzeszowie    MATERIAŁY SZKOLENIOWE    

Metody przygotowania i pracy z młodym koniem huculskim w kontekście polowych prób dzielności (wstępna, zasadnicza) wierzchowej i zaprzęgowej

Szkolenie organizowane w ramach projektu
„Utworzenie Polsko-Ukraińskiego Centrum Hodowli i Promocji Konia Huculskiego”

Rudawka Rymanowska, Odrzechowa – listopad 2014; kwiecień 2015

 

Praca z młodym koniem zaprzęgowym – od pierwszego lonżowania do startu w zawodach

Autor artykułu: Tadeusz Kodź

Metody i sposoby przygotowywania koni do zaprzęgu, czyli oprzęgania są odmienne w zależności od lokalnej tradycji, wiedzy przekazywanej przez kogoś „kto wie jak to się robi”, lub uzyskanej na nielicznych kursach i szkoleniach. Niestety nie mamy jak do tej pory literatury na temat szkolenia młodego konia zaprzęgowego poza cyklem ciekawych artykułów o powożeniu autorstwa Ireneusza Kozłowskiego sprzed kilku lat, poruszających również i to zagadnienie.

Sposób pracy z młodym koniem jaki przedstawimy poniżej nie jest niczym odkrywczym, lecz jedynie metodą sprawdzoną ze skutkiem pozytywnym przez wiele lat i na wielu koniach.

Pracę z młodym koniem najlepiej zacząć wczesną jesienią, kiedy konie zejdą z pastwiskagdzie przebywały w grupie rówieśniczej. Zwierzęta są zrelaksowane, wypoczęte fizycznie i psychicznie. Przebywanie w grupie uczy je zasad hierarchii, co bezpośrednio przekłada się na późniejszą współpracę z człowiekiem-powożącym .Od początku wspólnej pracy relacje koń - uczeń, powożący - nauczyciel muszą być jasno określone i konsekwentnie przestrzegane.

Najgorzej "współpracuje”się z koniem rozpieszczonym, nie respektującym i nie szanującym człowieka, Z koniem któremu do tej pory wszystko było wolno, a jedyną naganą jego złych zachowań była prośba – nie rób tego swojej mamusi „.

W pierwszym okresie pracy z młodym, 3 letnim koniem musimy nauczyć go spokojnego stania na uwięzi. Co prawda Unia i Ustawa o Ochronie Zwierząt mają odmienne zdanie na ten temat, ale w naszej opinii jeśli jest taka możliwość należy konia na jakiś czas postawić w bezpiecznym stanowisku na uwięzi. Najlepiej jeśli obok, po sąsiedzku stoją inne konie. Zadając paszę, poprawiając ściółkę, usuwając bobki szybko nauczymy młodego konia prawidłowych zachowań, tzn przesuwania się kiedy wchodzimy z paszą, poprawiamy ściółkę i wybieramy odchody.

Koń nauczony stania na uwięzi poza tym, że łatwiej będzie się z nim pracowało przy oprzęganiu, będzie łatwiejszy w użyciu w różnych, rajdowych, hubertusowskich i innych okazjach.

Podczas pracy z młodym koniem bardzo istotną rolę odgrywa podstawowa praca na lonży, a w dalszej kolejności na lonży podwójnej. Dotyczy to zarówno koni wierzchowych , jak i tych 2 do powożenia. Porządnie odrobione lekcje z lonżowania zaowocują sukcesem zarówno pod siodłem jak i w zaprzęgu. Pozwolą one lonżującemu poznać bliżej młodego konia, jego charakter, temperament i poziom wrażliwości na bodźce. W zależności od jego zachowań podczas pracy na lonży będziemy mogli stawiać koniowi kolejne zadania i regulować częstotliwość ich powtarzania.

Z kolei młody koń w tracie pracy poznaje głos, sposób mówienia i intonacji swego nauczyciela. Nabiera zaufania i szacunku do jego osoby, co pozwoli mu w spokoju i równowadze psychicznej wykonywać postawione przed nim zadania.

Jednym z zadań pracy na lonży jest przyzwyczajenie młodego konia do stałego kontaktu z ręką powożącego i reakcji na wstrzymujące i kierujące jej działanie. Ponadto praca na lonży podwójnej poprzez jej dotyk w różnych okolicach ciała odczula konia i przygotowuje go do pracy w uprzęży, a następnie w bryczce. Nie bez znaczenia jest obecność bata w ręce powożącego, w trakcie pracy na lonży, Należy konia zapoznać z jego rolą popędzającą, ale też i funkcją uspokajająca. Jest to element modnego dziś i szeroko opisywanego odczulania.

Dopóki młody koń podczas lonżowania nie będzie stał spokojnie i w równowadze, w oczekiwaniu na polecenia lonżującego, nie możemy przechodzić do następnego zadania.

Jeśli ta lekcja nie zostanie odrobiona prawidłowo możemy się spodziewać, że wyjdzie to w najmniej spodziewanym momencie.

Przed przystąpieniem do właściwej pracy musimy przyzwyczaić naszego ucznia do przyjmowania i wypuszczania kiełzna. Najlepiej przyzwyczaić konia do brania wędzidła przy użyciu kawałka marchewki lub jabłka. Należy zrobić to, tak sprytnie, żeby w pierwszej chwili koń się nie zorientował, że ma w pysku wędzidło. Wygodnie jest do tego celu użyć wędzidła wpinanego do kantara, kiedy koń zacznie przyjmować wędzidło chętnie i bez oporu można użyć zwykłej uzdy.

Żeby praca na lonży mogła przebiegać bezpiecznie należy ja wykonywać na ogrodzonym lonżowniku, lub niewielkim padoku. Pierwszego dnia może być nam potrzebny pomocnik, który po rozprężeniu się konia pomoże założyć pas do lonżowania z podogoniem. Przy jego zakładaniu zalecamy zachowanie szczególnej ostrożności, zwłaszcza podczas zakładania podogonia. Do tego celu najlepiej nadaje się podogonie zaopatrzone w sprzączki pozwalające rozpiąć jego pętlę bez konieczności wyginania ogona. Czasami koń w odruch obronnym wykonuje baranie skoki jednak po chwili się uspokaja.

Bardzo pomocne wydaje się użycie do lonżowania czambonu.

Kiedy młody koń, tak jak powiedzieliśmy wyżej stoi spokojnie w oczekiwaniu na nowe zadania, akceptuje obecność lonżującego, uważnie i w skupieniu wykonuje zmiany chodów, możemy przystąpić do pracy na podwójnej lonży.

Do rozpoczęcia pracy na podwójnej lonży będzie nam potrzebny pomocnik, który pomoże je zapiąć i poprowadzi konia przez pierwsze kilka kroków. Lonże powinny przebiegać przez dolne kółka pasa do lonżowania, a zewnętrzna musi obejmować zad konia. Do elementów, które powinniśmy przećwiczyć należą zmiany kierunków, zatrzymanie i spokojne stanie, a także spokojne ruszanie. Koń powinien nauczyć się natychmiastowej reakcji na komendy wydawane głosem i reagować na lonże pełniące rolę lejc. Szczególnie należy nauczyć konia właściwej reakcji na komendę prr... , do zatrzymania. Szybka reakcja na to hasło może czasem decydować o naszym bezpieczeństwie.

Kiedy nasz uczeń poprawnie i ze spokojem pracuje na zamkniętym lonżowniku, nadchodzi czas, aby wyjechać w teren, tzn. poza lonżownik. Dobrze jest wyjść z koniem, a właściwie za nim w bliższą i nieco dalszą okolicę stajni. Jeśli koń ma tendencję do płoszenia się pomocnik powinien asekurować nas dodatkową lonżą. Taką wyprawę możemy powtórzyć kilka razy, w zależności od zachowania się konia i jego reakcji na nowe otoczenie. Rolą spieszonego powożącego jest głosem zachęcać konia do ruchu naprzód i uspokajać jeśli okazuje on niepokój. Praca w mało znanym koniowi terenie uczula go na polecenia powożącego i zacieśnia więź i zaufanie.

Szkolenie początkowe może trwać kilka dni, ale też kilka tygodni, w zależności od charakteru ucznia i przebiegu szkolenia. Większość koni ma pozytywną motywację do nauki i pracy, ale zdarzają się i takie, z którymi idzie to opornie. Tym trzeba poświęcić dużo więcej czasu.

Mając pewność, ze nasz uczeń jest gotowy należy przyzwyczaić go do uzdy z okularami. Po jej założeniu należy początkowo prowadzić konia na lonży, gdyż mając ograniczone pole widzenia w pierwszej chwili może mięć trudności z orientacją. Można w ogłowiu zaprzęgowym odbyć rundę podobną do tej jaką robiliśmy wcześniej. Koń powinien pewnie kroczyć przed siebie, reagując na głos i rękę powożącego.

Jeśli mamy pewność, że koń jest gotowy możemy przystąpić do następnego etapu – zakładania konia do bryczki.

W tym miejscu chcielibyśmy podać trzy ważne zasady postępowania, które są niezbędne do szybkiego i bezwypadkowego procesu szkolenia młodego konia :

W zależności od posiadanych warunków możemy konia założyć pierwszy raz do pary ze starszym, spokojnym koniem, lub oprzęgać go przy użyciu opony samochodowej .

Łatwiejszym sposobem wydaje się ten pierwszy, warunkiem jest oczywiście dysponowanie odpowiednim koniem, dobrze ujeżdżonym w zaprzęgu , umiejącym zachować się w obliczu nadjeżdżających samochodów czy ciągników. Ten drugi sposób znajdzie zastosowanie na przykład w przypadku ogierów, które ze względu na dużą ilość testosteronu obawiamy się zaprząc z innym koniem. Choć nie ma tutaj reguły, wiele ogierów nawet kryjących nie wykazuje agresji do innych koni. Przykładem może być tarantowaty ogier Tabasko, który pomimo młodego wówczas wieku pomagał szkolić wiele młodych koni, wykazując w tym „ fachu” duże zdolności i ogromną wyrozumiałość dla swoich uczniów. Podobnie ogier Jazon, który obecnie służy w naszej stajni jako nauczyciel młodych koni zaprzęgowych.

Do bryczki najpierw zaprzęgamy po prawej stronie dyszla starszego konia, a następnie wraz z pomocnikami zaprzęgamy konia młodego. Czasami nie chce on podejść do zaprzęgu, wtedy trzeba spróbować dopchnąć go na tyle, żeby można było pozapinać lejce, naszelnik i pasy pasy 4 pociągowe. Cały czas należy głosem i poklepywaniem uspokajać konie. Dobrze jest jeśli trzecia osoba, siedząc na bryczce trzyma lejce, które potem przekaże powożącemu.

Pierwszą jazdę najlepiej odbyć po mało uczęszczanej drodze, czy nawet ulicy.

Jazda po pustym, rozległym placu sprawia kłopot, gdyż młody koń „buja się” nie mogąc utrzymać kierunku. Natomiast na drodzy podąża do przodu w towarzystwie konia przewodnika chętnie i bez obijania się o dyszel.

Reagując na nadjeżdżający samochód ucieczką w prawo zostanie on powstrzymany przez doświadczonego konia idącego z prawej strony, który będzie się bronił przed zepchnięciem do rowu. Ponadto, ewentualne bryknięcie do tyłu będzie nie groźne dla powożącego siedzącego z prawej strony. Zakładanie młodego konia po prawej stronie dyszla jest niebezpieczne z powodów podanych powyżej. Jeśli młody koń przestraszy się nadjeżdżającego pojazdu i zechce uciec na pobocze czy do rowu stary koń nie będzie miał fizycznej możliwości go powstrzymać.

Jazdy należy początkowo odbywać codziennie, a potem można rzadziej, w dni wolne wypuszczając konia na padok lub pracując na lonży.

Po każdej jeździe należy pamiętać o zamyciu piersi młodego konia aby się nie odparzył.

Również kiełzno należy każdorazowo dobrze umyć, gdyż zaschnięta ślina, a czasem i resztki paszy łatwo uszkadzają śluzówkę pyska nieprzywykłą do kiełzna.

Przygotowując się do zaprzęgania młodego konia do pracy w oponie – najlepiej o rozmiarze 20 cali- należy przedłużyć pasy pociągowe o około 1 metr i przygotować długie lejce.

Oprzęgać najlepiej na dużym placu z pomocą dwóch asystentów. Ich rolą w pierwszej fazie będzie przytrzymywanie za pasy pociągowe w celu stworzenia oporu, który młody koń uczy się pokonywać. Opór najpierw umiarkowany, potem powinien być z wyczuciem zwiększany. Kiedy koń przywyknie do ciągnięcia w miejsce pomocników zaczepiamy na szerokim orczyku oponę.

Jeden z pomocników z lonżą powinien asekurować konia na wypadek spłoszenia się, a drugi przez jakiś czas musi iść za oponą aby ją w razie potrzeby dociążyć. Opona powinna ciągnąć się za koniem leżąc całą powierzchnią na ziemi. Orczyk winien być oddalony od konia aby nie uderzał go po nogach Długie lejce są potrzebne po to, żeby powożący mógł dokonywać zmiany kierunku jazdy bez konieczności skakania przez oponę. Zdecydowanie odradzam jazdę wyższym chodem niż stęp. W kłusie możemy nie zdążyć za koniem a podskakująca opona może go spłoszyć i nieszczęście gotowe.

Pracę w oponie kontynuujemy przez kilka dni, w zależności od zachowania konia.

Kiedy nasze młode konie oprzęgane dwoma metodami zachowują się spokojnie podczas pracy nadchodzi pora zaprzęgania do bryczki pojedynkowej. Po ustawieni młodego konia tyłem do pojazdu należy delikatnie opuścić dyszelki i sprawnie je przypiąć. Koń powinien być trzymany na asekurującej lonży i„zagadywany” przez trzymającego. Jeśli zachodzi taka potrzeba lepiej jest podciągnąć nieco bryczkę niż próbować cofać konia . Trudno byłoby to zrobić szczególnie po linii prostej. Koń powinien stać cierpliwie do chwili otrzymania polecenia ruszenia. Pomocnik pomaga koniowi w zrobieniu pierwszych kroków z bryczką prowadząc go na lonży. Kiedy młody koń bez oporów idzie w bryczce, pomocnik wraz z lonżą asekurującą może wsiąść na pojazd . Brak zdecydowania ze strony konia podczas ruszania należy dopingować dotknięciem bata, nawet bardzo energicznym. Nie możemy dopuścić do sytuacji, w której koń zacznie się kręcić w którąś stronę lub się wspinać.

Codzienne jazdy pozwolą nabyć koniowi odpowiednich nawyków i przyzwyczajeń.

Nie powinny to być jazdy zbyt forsowne. Lepiej działają treningi 25 minutowe odbywane codziennie, niż półtoragodzinne dwa razy w tygodniu. Nie należy młodemu koniowi narzucać zbyt wygórowanych wymagań ujeżdżeniowych. Powinny to być jazdy spacerowe, z dużą ilością stępa. Młody koń powinien nauczyć się pokonywać opór pojazdu, spokojnie i stać w dowolnym miejscu w terenie.

W celu nauczenia konia spokojnego stania zalecamy wypróbowaną metodę – zatrzymywanie się podczas jazdy na krótkie i dłuższe rozmowy z przypadkowo spotkanymi znajomymi, pod wiejskim sklepem i przy innych okazjach.

Zazwyczaj nadchodząca zima przerywa pracę z końmi w zaprzęgu. Jeśli mamy możliwościpowinniśmy jeździć konie zaprzęgowe pod siodłem. Dzięki temu będą rozwijać nabyte umiejętności i kondycję. Bez względu na to czy zimę przepracujemy , cz też nie mamy takich możliwości możemy mieć pewność, że nasi uczniowie zapamiętają odbyte lekcje. Wiosną będziemy mogli kontynuować treningi i przygotowywać się do startu w zawodach powożeniowych